poniedziałek, 5 stycznia 2015

Dlaczego wypadały mi włosy

Moje włosy nigdy nie były gęste i grube, zawsze miałam mysie ogonki, choć starałam się o nie dbać.
Kiedyś nawet udało mi się zapuścić je poniżej talii ale zapuszczanie ich trwało 10 lat ;)
Ostatnimi laty włosy wypadały coraz bardziej (o czym pisałam m.in tu ), tylko po myciu traciłam ich grubo ponad 300 a ile w ciągu całego dnia, to nie mam pojęcia.
Wiosną zeszłego roku została mi ich jakoś 1/3, miałam ogromne zakola i pod każdym kątem było widać skórę głowy.
W lutym nastąpiło u mnie załamanie zdrowotne - mdlałam, miałam palpitacje, tętno skakało u mnie do 220 przy powolnym chodzeniu, marzłam na kość i nie potrafiłam się rozgrzać nawet pod dwiema kołdrami itd.

Lekarz stwierdził u mnie anemię choć wyniki morfologii miałam w normie.
Okazało się, że mam duży niedobór żelaza ale badanie które zlecił lekarz to nie było badanie żelaza we krwi (króre jest zupełnie niemiarodajne i pokazuje poziom żelaza który krąży we krwi np. po ostatnich posiłkach a poziom ten może być zupełnie inny zakilka godzin, bo żelazo to zostanie gdzieś zużyte lub utlenione i wydalone z organizmu) tylko poziom ferrytyny, które to badanie choć ciągle niedoskonałe, pokazuje coś co nie zmienia się tak szybko, nazwijmy to w skrócie i uproszczeniu zapasami żelaza w organizmie.

Moje zapasy pomimo moich usilnych starań były zupełnie wyczerpane.
Zaczęłąm suplementować żelazo na początku marca, w wysokich dawkach przepisanych przez lekarza (69mg dwa razy dziennie podczas gdy dawka w zwykłych suplementach to maximum 14mg).
Po pierwszych dwóch tygodniach suplementacji zauważyłam niewielką różnicę w samopoczuciu - otóż byłam w stanie po jakimś czase rozgrzać się pod dwiema kołdrami, dawałam też radę wyjść z łożka i odprowadzić dzieci na autobus do szkoły, choć tętno dalej skakało pod niebiosa. Nie dawałam rady jednak prowadzić samochodu i pracować.

Po niecałych 3 miesiącach żelazo od lekarza się skończyło a ja nie odczuwałam poprawy w samopoczuciu, zamówiłam więc więcej żelaza w podobnych dawkach i brałam dalej bez przerw.
W końcu po 6 miesiącach suplementacji wysokimi dawkami żelaza zaczęłam odczuwać rónicę w samopoczuciu, pojawiły się też pierwsze baby hair a wypadanie się zmniejszyło.

Przez ostatnie 4 miesiące obserwowałam jak czupryna się zagęszcza i zakola mniejszają. Moja kitka to w dalszym ciągu mysi ogonek bo nowe włosy mają od kilku mm do ok 4 cm ale przynajmniej paskudne prześwity zniknęły.

Żelazo biorę dalej choć już w nieco mniejszych dawkach i kilka razy w tygodniu, bo mam też inne rzeczy do uzupełnienia a branie żelaza bardzo utrudnia wchłanianie niektórych witamin i mienrałów, jednak nie mogę przerwać suplementacji bo przyczyna nie została przez lekarzy zdiagnozowana.

Dlaczego to piszę?
- bo może ktoś ma podobną sytuację i ten post pomoże zdiagnozowac problem
- żeby pokazać, że czasem potrzeba dużo czasu i cierpliwości bo nawet wysokie dawki nie spowodują zmiany w kilka dni czy tygodni
- bo mam zamiar temat nieco rozinąć i napisać jak interpretować wyniki badań krwi jeśli podejrzewamy u siebie anemię oraz dlaczego wynik w "normie" nie zawsze oznacza, że wszystko jest w porządku.

PS. dodam tylko, że problem nie leży u mnie w diecie, co nawet sam pan doktor przyznał, że dieta świetna, co z tego, skoro straty przeogromne.

4 komentarze:

  1. Witaj, czy moge wiedziec jaki mialas wynik ferrytyny przed leczeniem i jaki po? U mnie ferrytyna na poziomie 20, zelazo w sutrowicy w normie, b12 w polowie normy. Mam bardzo przerzedzone skronie zwlaszcza. Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  2. Mój wynik ferrytyny przed to 27 (13-150). Lekarz uznał go za alarmująco niski i wdrożył leczenie wysokimi dawkami żelaza na kilka miesięcy.
    Obecnego wyniku nie znam.
    Żelazo biorę nadal choć już mniej regularnie i w mniejszych dawkach. Właśnie po skroniach dobrze widzę kiedy za bardzo opuściłam się w suplementacji. Jeszcze nie odrosło wszystko do poprzedniego poziomu ale zwykle mam tam meszek. Jeśli przez jakieś 2-3 tygodnie biorę znacznie mniej żelaza, to ten meszek znika i skóra tam robi się błyszcząca zamiast zmatowiona tym meszkiem. Zauważam też więcej włosów wypadających przy czesaniu.
    U mnie niestety główny problem czyli utrata krwi około 10 krotnie większa niż prawidłowa nie został rozwiązany i dopóki to się nie stanie, jestem skazana na suplementację.
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  3. Jakim preparatem suplementujesz zelazo?

    OdpowiedzUsuń
  4. Fatalny problem, bardzo Ci współczuję. Też miałam kiedyś niedobory żelaza, ale objawy nie były aż tak intensywne. Dbałam o to, aby moja dieta była bogata w ten składnik. Dodatkowo zakupiłam preparaty żelaza i brałam je przez dłuższy czas. Wyniki wróciły do normy, a i samopoczucie stało się znacznie lepsze.

    OdpowiedzUsuń