niedziela, 4 stycznia 2015

A gdyby tak... 365 dni bez zakupów internetowych

Nie lubie i nie robie postanowien noworocznych. Uwazam, ze jesli ktos jest gotowy to kazdy czas jest dobry a jesli nie jest gotowy, zeby cos zaczac i kontynuowac do skutku, to nawet najlepsza data nie pomoze.


Pomysl chodzi jednak za mna juz od kilku miesiecy. Zakupy w sklepach stacjonarnych same bardzo sie ograniczyly z powodu braku czasu na wyprawy do miasta. Sprawe ratowaly zakupy przez internet.


Mieszkamy na malej wyspie, na której sklepów nie jest zbyt wiele i niektorych rzeczy nie da sie kupic inaczej niz przez internet albo przebitka cenowa jest ponad 100%. Nie myslé wiec o rezygnacji z zakupów ta droga np czesci zamiennych czy narzedzi potrzebnych do pracy ale gdyby tak zrezygnowac z internetowych zakupow ubran, kosmetykow i bizuterii?


Bedzie to wymagalo lepszej organizacji i wyprawy do miasta raz na kilka tygodni, zebysmy nie skonczyli bez mydla czy szamponu ale mam nadzieje, ze to da sie zrobic.


Miesiac to nie wyzwanie, bo bywaja miesiace bez zakupow online ale caly rok?
Czy znajdzie sie ktos odwazny, kto przylaczy sie do mnie?

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz