czwartek, 8 stycznia 2015

365 rzeczy mniej w 365 dni - dni 67-70

Szczerze mówiąc, miałam już plany gdzie zajrzę i co przesegreguję ale wpadły dodatkowe dyżury i dodatkowe lekcje baletu i z planów wyszły nici ;-)
Przeorganizowałam tylko suplementy i 4 puste opakowania powędrowały do śmieci a raczej na recycling.


Tak to wygląda jakbyśmy łykali nie wiadomo jakie ilości prochów ;-) ale oto co bierzemy


Wszyscy:
- omega 3
- wit.C


Dzieci:
- probiotyki


Małż:
- glukozaminę
- MSM
- magnez


Ja:
- żelazo
- wit z grupy B bo staram się odbudować krew: B1, B5 - to raczej na włosy, B6, kwas foliowy, b12-raz na dwa tygodnie, ostatnio doszła jeszcze biotyna tez na włosy
- magnez, duuuuuzo magnezu ;-)


Okresowo sięgamy tez po inne suplementy np. jesienią i zima po wit D3 i K2, przy przesuszonej skórze po olej z wiesiołka, przy ciężkich treningach po jakieś bardziej sportowe typu BCAA itd.


W zależności od tego co i gdzie kupuje, często korzystam z różnych promocji typu kup jedno, drugie masz za pensa, 3 w cenie 2 czy 60% zniżki przy zakupie 5 opakowań.
Siłą rzeczy zbiera się tego trochę i raz na miesiąc czy dwa przydaje się mały przegląd.


Generalnie staram się jak najwięcej wartości odżywczych dostarczyć z pożywienia ale nie zawsze się da, zwłaszcza, ze gleba coraz uboższa w minerały a nawozy sztuczne to jednak nie to ;-) nie mowiac juz o tym, że większośc warzyw to szklarniowe i żywego słonca nie widziały.


Zanim coś włącze do suplementacji najpierw dużo czytam na ten temat, często są to cale książki na temat poszczególnych witamin i minerałow, jeśli mogę to robię najpierw odpowiednie badania, żeby sprawdzić czy faktycznie mamy niedobory czegoś, jeśli nie mogé, to wnikliwie analizuje objawy niedoborów, bo często pokrywają się z innymi, dopiero potem wprowadzam suplementację i uważnie obserwuje, czy następuje poprawa i czy nie ma skutków ubocznych.


Miało być o pozbywaniu się a wyszło o suplementacji.
A jakie jest Wasze podejście do tego tematu?

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz