poniedziałek, 13 maja 2013

Sleek Sunset

Wiem, że wszyscy już mieli, większość zdążyła porozdawać ;) a ja mam dopiero pierwszą paletkę Sleeka. Długo się opierałam ale w końcu stwierdziłam, że cieni nigdy za wiele i wypróbuję choć jedną. Wybrałam taką , którą uznałam, że będę używać najczęściej a mianowicie

 Sunset


Nie miałam działającego aparatu a chciałam zrobić zdjęcia zanim zacznę używać, więc odłożyłam ją na bok i na jakiś czas zupełnie zapomniałam o niej. Przypomniałam sobie o niej kilka tygodni temu, szykując kosmetyki do makijażu na imprezę pt. Dance Explosion, zrobiłam zdjęcia




i teraz z czystym sumieniem mogę się zabrać za testowanie.

niedziela, 12 maja 2013

Trening na świeżym powietrzu

Część z Was pewnie o tym wie, dla części może być to zaskoczeniem ;) że pracuję między innymi jako instruktor na siłowni i trener personalny. Fitness i to co z nim związane to jedna z moich największych pasji. Od wielu lat praktycznie nie ma dnia, żebym czegoś na ten temat nie czytała. Lubię zdobywać wiedzę na ten temat i lubię znajdować nowe sposoby na treningi.

Dla mnie fantastycznym pomysłem jest siłownia w terenie. Jak widać, jeśli tylko pogoda dopisuje, jest to świetny sposób na to, żeby nie tylko poćwiczyć samemu ale też spędzić aktywnie czas z całą rodziną.

Crosstrainer - najfajniej ćwiczy się na tym w parach, przeciwstawiając sobie opór.


Na tym sprzęcie można popracować nad talią i stabilnością kolan - polecam narciarzom

Tutaj można poćwiczyć plecy i ramiona

I na koniec jeszcze jedno urządzenie na talię, jak widać dzieci potrafią znaleźć własne zastosowania ;)

Takich sprzętów w tym miejscu jest więcej ale nie chcę Was zanudzać ;)
Zabawa była świetna, dużo śmiechu a na drugi dzień odczuwalne DOMSy :D

Co myślicie o takich siłowniach na świeżym powietrzu?

poniedziałek, 6 maja 2013

Chodzące piękności

Dzisiejszy Bank Holiday spędziliśmy w sposób typowy dla Brytyjczyków a mianowicie oglądając wyścigi konne. Dziewczynki były zachwycone tymi chodzącymi pięknościami.


Jestem blondynką ;)

Jako dziecko byłam naturalną blondynką, niestety później włosy ściemniały  mi wraz z charakterem i tak już zostało ;)
Włosy zawsze rosły mi bardzo powoli, więc nie chcąc ich zniszczyć bardzo ostrożnie podchodziłam do wszelkich zabiegów, bardzo rzadko używałam suszarki, produktów do stylizacji i wiele lat "nosiłam" mój naturalny kolor włosów. W którymś momencie mojego życia włosy ruszyły nieco i zaczęłam szaleć z kolorem i długością ;) Do eksperymentów z kolorem przyczynił się głównie wysyp siwych włosów.
Tak oto odkryłam, że dalej jestem blondynką i świetnie się czuję w odcieniach blondu, rozjaśniam więc włosy już ponad 10 lat.
Przedstawię Wam dzisiaj moją ulubioną farbę, do której zawsze wracam, choć co jakiś czas testuję inne.
L'Oreal Excellence Creme

Kolory wybieram różne, w zależności od nastroju i pory roku, przy czym "różne" oznacza odcienie blondu, częściej popielate niż inne, w jasności od 8 w górę.
Dzisiaj pofarbowałam włosy odcieniem 03 bo potrzebowałam sporo się rozjaśnić po jesieni i zimie.
Kolor oczywiście nie wychodzi tak jasny jak na opakowaniu, bo moje naturalne włosy są zbyt ciemne, po kilku myciach nieco ciemnieje i ociepla się ale ze wszystkich farb jakie próbowałam,  te farby dają mi odcienie najbardziej zbliżone do oczekiwanych. Dołączona do farby odżywka dla mnie jest fantastyczna i mimo małej objętości wystarczy mi na używanie przy każdym myciu od farbowania do farbowania (farbuję średnio co 6 tygodni). Ze wszystkich testowanych przeze mnie farb, ta najmniej niszczy włosy.

niedziela, 5 maja 2013

Uni Palette

Oto moje Unii Palette w kolorach Midnight, Lavender, Crystal, Honeysuckle i Pear. Obecnie jest dostępny jeszcze kolor Turquoise, który dopiero do mnie leci.


Powoli w paletkach znajdują miejsce kolejne cienie, róże i pudry, jednak o ile samo wydobywanie kosmetyków z oryginalnych opakowań jest dość proste, to czyszczenie ich z kleju jest dość czasochłonne więc robię to po kilka sztuk w wolnych chwilach, których ostatnio u mnie jak na lekarstwo ;)

Tak wygląda w pełni zagospodarowana paletka którą pokazywałam w poprzednim wpisie.

Moim zdaniem największą zaletą tych paletek jest to, że zawartość można dowolnie przesuwać i modyfikować. Obecnie paletki są magnetyczne, więc kosmetyki w metalowych kasetkach trzymają się same, do tych w niemetalowych można przykleić samoprzylepną wkładkę magnetyczną, która jest dołączona do każdego opakowania. Można ją przyciąć dowolnie według potrzeb.

Paletka jest bardzo solidnie wykonana, nie ma obaw o uszkodzenie zawartości. Nie otwiera się sama, co stanowi dodatkową zaletę. Każda paletka zawiera dość duże lusterko.
Można w niej umieścić również niezbyt grube pędzle. Zawartości różnych paletek można pooglądać tutaj

Jedyną wadą jakiej się dopatrzyłam do tej pory jest zbyt mały wybór kolorów ;)

sobota, 4 maja 2013

Wiosenny spacer

Przez kilka tygodni pogoda nas nie rozpieszczała ale mimo to udało nam się złapać kilka pierwszych wiosennych promieni słońca


  

 Zbierałyśmy muszelki






 a Helena znalazła żywą ostrygę

piątek, 3 maja 2013

Zapanować nad chaosem

W moim życiu ostatnio więcej się dzieje, doba się kurczy, postanowiłam więc nieco uporządkować i lepiej zorganizować coś co bardzo lubię i robię praktycznie codziennie ... makijaż.

Ponieważ kobieta nigdy nie ma zbyt wiele cieni beżowych, brązowych i fioletowych ;) sama mam ich sporo i czasem ciężko mi odnaleźć właściwe, zwłaszcza kiedy znajdują się w identycznych opakowaniach. Czasem tez zapominam jakie już mam a jakich mi brakuje i kupuję nieco impulsywnie. Uznałam więc, że dobrze byłoby mieć lepszy wgląd w stan posiadania bez przeszukiwania dziesiątek opakowań.
Taką właśnie możliwość daje UNII PALETTE. Ja swoją zakupiłam tutaj


Tak wygląda opakowanie mojej UNII


Tył


Zaczynam otwierać



I znowu tył pudełka


Wyciągam moją UNII w kolorze PEAR



Zaczynam otwierać


Przyjemna i solidna w dotyku


Wyciągam samoprzylepną wkładkę magnetyczną, która pomaga utrzymywać niemetalowe opakowania cieni na miejscu


Zgodnie z sugestią na stronie UNII na pierwszy ogień idzie opakowanie cieni, których nie szkoda mi zepsuć gdyby coś nie wyszło

 
Faktycznie pierwsza próba wyciągnięcia cieni z plastikowego opakowania niezbyt udana bo za słabo podgrzałam plastik i aluminiowe pojemniczki powyginały się przy wyciąganiu, jednak trzy cienie zostały sprasowane razem. Inne opakowania już nie stawiały takiego oporu i tak wygląda pierwsza próba zagospodarowania UNII



Ten kwiatuszek służy do przytrzymywania opakowania.