Wczoraj dzień zaczął się dla mnie 1,5 godziny wcześniej niż zwykle a potem okazało się że mi się rodzina pochorowała, przejrzałam więc tylko kilka papierów. Dzisiaj z kolei zajęliśmy się ogólnymi porządkami i recyklingiem. Wszystko wygląda zdecydowanie lepiej ale nie mogę zaliczyć nic na poczet tych 365 rzeczy.
Dlaczego tak? Bo nie chodzi o wyrzucanie śmieci, które i tak prędzej czy później się wyrzuca, tylko o pozbywanie się rzeczy, które teoretycznie można by jeszcze używać ale tak na prawdę przeszkadzają, zagracają. Jestem skłonna uznać stertę papierów grubą na 2-3 cm za jedną sztukę bo pozbycie się czegoś takiego przyczynia się do odgracenia i poprawy komfortu życia ale pojedyncze papiery zdecydowanie nie.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz