poniedziałek, 17 czerwca 2013

Podkład mineralny Lumiere formuła Cashmere

Minerałoholiczką ;) jestem już od kilku dobrych lat i mojej cerze bardzo służy to uzależnienie.
Tradycyjne podkłady wysuszają moją i tak już suchą cerę a jednocześnie powodują pojawianie się niespodzianek na twarzy. 
Kiedy używam podkładów mineralnych moja skóra się uspokaja, mniej się czerwieni, jest mniej wrażliwa, wszelkie niespodzianki goją się szybciej i pojawiają się znacznie rzadziej, nawilżenie skóry utrzymuje się dłużej i jest ona bardziej elastyczna niż pod tradycyjnymi podkładami.

Kiedy ćwiczę siłowo, najczęściej daję z siebie 100% i wtedy cała bardzo mocno się rozgrzewam a twarz robi się czerwona i zaczyna bardzo piec niezależnie od użytego kremu. Zauważyłam, że kiedy mam na twarzy podkład mineralny efekt ten prawie nie występuje. Co prawda jestem rozgrzana tak samo ale zaczerwienienie jest dużo mniejsze a pieczenia praktycznie nie odczuwam. Ćwiczę więc z delikatną warstwą podkładu mineralnego na twarzy ;)

Swoją przygodę z kosmetykami mineralnymi, jak większość znanych mi osób,  zaczynałam od tych z firmy Everyday Minerals. Potem były dziesiątki testów innych firm, formuł, dobierania koloru idealnego aż doszłam do wniosku, że te z firmy Lumiere są jednymi z najbardziej odpowiadających mojej cerze a przy okazji łatwo dostępne i przystępne cenowo, zwłaszcza jeśli trafi się na promocje.

Długo używałam głównie formuły Veena Velvet, która odpowiada mi pod względem krycia i konsystencji a niedawno postanowiłam dać szansę również formule Cashmere, która co prawda daje mi nieco słabsze krycie ale za to wygląda jeszcze bardziej naturalnie. 
Najczęściej używam mieszanek formuł i kolorów, mieszam również podkłady z różnych firm. Pozwala mi to uzyskać oczekiwany odcień, krycie i konsystencję oraz wykorzystać nie do końca trafione kolorystycznie próbki.

A oto moje najnowsze nabytki mineralne, których zdjęcia zrobiłam już kilka miesięcy temu i zapomniałam. Przypomniałam sobie o nich dzisiaj kiedy zobaczyłam puste denko w moim słoiczku z mieszanką ;)

Wszystkie wcześniejsze opakowania podkładów i pudrów z Lumiere miały logo firmy na gładkim wieczku. W tych wieczka są lekko matowe i jak widać całkowicie czarne.
Jako żem bladzioch ;) wybrałam dwa najjaśniejsze odcienie w tej formule i z delikatną domieszką (a jakże) sprawdzają się świetnie, ciemniejszy obecnie, jaśniejszy zimą.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz