W końcu odważyłam się podejść i powąchałam buteleczkę LL EDP, zapach był na tyle zachęcający, że postanowiłam potestować. Okazało się, że zapach jest delikatny i dziewczęcy, pierwsze wrażenie było bardzo pozytywne, wręcz nosa nie potrafiłam oderwać.
Jednocześnie testowałam też L de Lolita i tutaj pierwsze wrażenie było zdecydowanie inne - poczułam dużo soli i dymu, aż rozbolała mnie głowa. Po jakimś czasie zapach LL EDP wyblakł znacznie, zostały praktycznie same mydlane nuty, za to L pokazało całą swoją urodę. Zdecydowałam się więc na zakup L i trwało chyba dwa lata zanim zabrałam się za ponowne testy LL EDP. Drugie podejście zaowocowało miłością także i do tego zapachu. Zakochałam się w nim na tyle, że mam ochotę używać go codziennie. Z drugiej strony jest tyle innych pięknych zapachów na które mam ochotę i tak rozdarta ;) zaczęłam używać ich na noc.
Cudownie mi się zasypia w mgiełce tego zapachu, działa na mnie uspokajająco i relaksująco. Pomimo delikatnej słodkiej nuty, jest to dla mnie zapach dość chłodny, zawsze po użyciu go mam gęsią skórkę ;) więc tym przyjemniejsze jest wsunięcie się z nim pod kołdrę.
oto moja kolekcja różnych odmian tego zapachu
Lolita Lempicka EDP
nuta głowy: lukrecja, bluszcz, anyż gwiaździsty z dodatkiem orientalnych nut kwiatowych
nuta serca: fiołek, irys, wiśnia amarena
nuta bazy: wanilia, pralinka, bób tonka, wetiweria, piżmo, paczula.
Lolita Lempicka, Amarena Whim EDP
Nuty zapachowe: wiśnie, migdały, piżmo
Lolita Lempicka, L`Eau d`Minuit; Fleur de Minuit EDP
Nuty zapachowe: lukrecja, fiołek, bluszcz, liście fiołka, jabłko, wanilia, bób tonka, czekolada
Lolita Lempicka, Fleur Defendue EDP
Nuty zapachowe: kwiat absyntu, piwonia, kwiat anyżu, mimoza, liście truskawek, fiołek, piżmo, migdały, kwaśne wiśnie
I na koniec utwór skomponowany przez męża Viviene Westwood, Malcolma McLarena. Utwór ten nieodmiennie kojaży mi się ze światem zapachów i perfum
Rzabbko, wiesz, że podzielam tę miłość :)))
OdpowiedzUsuńCammie wiem :) :*
OdpowiedzUsuńPrzesyłam wyróżnienie :))
OdpowiedzUsuńhttp://szminka-po-lustrze.blogspot.com/2011/05/my-love.html
A ja uwielbiam Viviene Westwood! Za styl, energię, talent do łączenia mody z punkowym byciem pod prąd, za dystans do siebie i do świata, za brak kompleksów i wielkie cojones. I także za to, że osobiście czuwa nad zapachami firmowanymi Jej nazwiskiem oraz za to, że także w tej dziedzinie nie tworzy masówki, tylko coś oryginalnego.
OdpowiedzUsuńO lubieniu zapachów i guście nie ma sensu dyskutować. Wychodzę z założenia, że jeśli coś Ci się podoba, to jest piękne i o czym tu jeszcze gadać. Dlatego szczerze gratuluję zbiorów. :) Tylko o Viviene wtrąciłam słówko, bo zaprawdę, chciałabym być taka niebanalna, jak Ona. :)
Och ja też ją lubię. Jej męża lubiłam również.
OdpowiedzUsuńChodziło mi o to, żeby opisać jakiego wrażenia się spodziewałam. Myślę, że jest na tyle znana i rozpoznawalna, że samo jej nazwisko przywołuje obrazy stylu ubrań. Niestety nie jestem dobra w opisach ;) wolałam posłużyć się skojarzeniem.
Skradlabym Ci ten koszyczek:D chocby dla samych flakonikow;)))
OdpowiedzUsuń